Infrastruktura rowerowa to nie tylko wydzielone drogi rowerowe czy ciągi pieszo-rowerowe. To szereg innych udogodnień. Jednym z takich “magicznych” rozwiązań jest mała tabliczka wieszana m.in. pod znakami zakazu. Ta tabliczka to T-22 czyli “nie dotyczy rowerów”. Dzięki temu rowerzysta może poruszać się tam gdzie samochodów się nie dopuszcza, lub korzystać z drogi jednokierunkowej w dwie strony.
W Bydgoszczy takie udogodnienia znajdziemy w kilku miejscach. Niestety czasem z Najlepszej Praktyki rodzi się absurd.
czytaj dalej… »
PYX3H37M69EG Tak, wiem, rowerzystów nie trzeba przekonywać, że wybory lokalnych władz samorządowych to ważny moment dla naszych społeczności, że musimy być w tym aktywnie obecni. To bowiem rowerzyści stanowią dzisiaj awangardę społeczeństwa obywatelskiego, a „ruch rowerowy” to fenomen aktywności i … tak, tak!, skuteczności oddolnych inicjatyw społecznych.
Marketing kampanii wyborczej inspiruje kandydatów na rajców miejskich, a w jeszcze większym stopniu prezydentów In spe, do chwalenia się i przedwyborczych obietnic.
Trzeba zauważyć, że liczni kandydaci do lokalnych elit licytują się i prześcigają w przypisywaniu sobie wyjątkowych zasług, Każdy sukces ma nagle wielu ojców, każda budowa; metr jezdni lub chodnika bez dziur jest wynikiem heroicznej pracy i usilnych starań kandydata, jego wyjątkowego zrozumienia pragnień i potrzeb ludu. To nic, że „ich” dzieła są z naszych podatków, to nic, że ich praca to urzędniczy obowiązek w ramach ciepłych posad – synekur służby publicznej. Mamy im być za to dozgonnie wdzięczni, docenić trud i talent. A kiedy już (często ponownie) zasiądą na samorządowych stolcach, namaszczeni demokratyczną legitymizacją – z woli ludu w ciągu 4 tłustych lat rozwiążą wszystkie nasze problemy, wykonają wszystkie inwestycyjne i socjalne plany. Bo Oni najlepiej wiedzą czego nam trzeba, bo każdy ma Autorski (czytaj genialny) pomysł na miasto i nasze i zbiorowe szczęście. czytaj dalej… »